Relacja. „Zostałem żeglarzem słodkowodnym”: spotkanie z entuzjastami rejsów rzecznych

Dziesiątki łodzi zacumowanych jest w porcie rzecznym Saint-Jean-de-Losne w Côte d'Or, największym we Francji. Właściciele ze wszystkich regionów Francji, a także z zagranicy, preferują ten „wolniejszy”, bardziej „relaksujący” środek transportu. Reportaż.
Wczesnym rankiem port rzeczny Saint-Jean-de-Losne w Saône-et-Loire ożywa. Niektórzy piją kawę lub palą papierosy na pontonie swoich łodzi. Inni opróżniają kosze na śmieci. Żeglarze między sobą udzielają pomocy i serdecznie rozmawiają.
Michel Baduel jest tu stałym bywalcem. Pochodzący z Tuluzy, żegluje swoją łodzią Dageraad tylko latem. Ten 73-letni emeryt nabył łódź dwadzieścia pięć lat temu.
„Rzeka jest spokojniejsza, mniej sportowa.”„Od 17 roku życia dużo żegluję, na żaglówkach, na morzu. Dziś zostałem żeglarzem słodkowodnym. Żeglowanie po rzekach jest spokojniejsze , mniej sportowe. Nie ma fal, nie ma przechyłów (przechyłu poprzecznego statku, przyp. red.)”. Lubi żyć w rytmie kanałów. „Jest spokojnie, płyniemy z prędkością 6 kilometrów na godzinę. Zwiedzamy Francję od strony ogrodu. To antystresowa formuła na wakacje”.
Siedemdziesięciolatek jest członkiem ANPEI (Krajowego Stowarzyszenia Żeglarzy Śródlądowych), gdzie walczy z zamykaniem kanałów, którym grozi nieprzejezdność z powodu braku konserwacji. „Z powodu globalnego ocieplenia i suszy niektóre kanały są obecnie zamknięte z powodu braku wystarczającej ilości wody. Dotyczy to Kanału Wogezów i kanału między Szampanią a Burgundią. Kanał Centralny jest zamknięty do marca 2026 roku. Aby stworzyć połączenie północ-południe, jedyną opcją pozostaje Kanał Burgundzki i nie wiadomo, jak długo to potrwa…”
Niemiecki fotograf Mike B., lat 63, żegluje z żoną od roku. Wybrał ten bardziej „relaksujący”, „wolniejszy” sposób podróżowania, „aby trochę zwolnić”. Stoją za tym również względy ekologiczne. „Łódź jest dość wolna, żeby trochę zaoszczędzić. Używamy tylko jednego z dwóch silników, więc zużywamy mniej energii. A potem zamierzamy zainstalować na statku panele słoneczne, aby być nieco bardziej niezależnym pod względem energii elektrycznej”.
Fernand Costa, 75 lat, z Chartres, podróżował z żoną po całej Francji i części Europy na pokładzie swojego jachtu Maestro . Odwiedził północną Holandię, Belgię i Niemcy.

Fernand Costa, 75 lat, przepłynął Francję i część Europy swoim statkiem Maestro . Zdjęcie: EBRA/Anne Lise Bertin
Środek transportu, który koi jego nadpobudliwą stronę. „Jest ogromna różnica między dzisiejszymi drogami a spokojem łodzi. To prawdziwy stan umysłu. Mamy możliwość eksplorowania krajobrazów w fantastycznym tempie”.
Les Dernières Nouvelles d'Alsace